Teoretycznie Polska ma dostęp do morza, ma na swoim terenie również wiele jezior. Specjaliści zajmujący się żywieniem postulują też jedzenie ryb przynajmniej raz w tygodniu. Tymczasem Polacy jedzą bardzo niewiele ryb, a jeśli już się na to decydują, wybierają formę ryby w nieśmiertelnej panierce, podanej z frytkami. W supermarketach stosunkowo popularne są ryby o białym mięsie, tymczasem najkorzystniej jest wybierać ryby oleiste. Do tej grupy zaliczamy makrelę, łososia, pstrąga, śledzia czy tuńczyka (świeżego, a nie tego z puszki). Ryby stanowią dobre źródło cennych kwasów tłuszczowych. Poprawiają one wszelkie funkcje życiowe organizmu, mają korzystny wpływ na zmysły, wzmacniają układ odpornościowy, a – zdaniem niektórych – zmniejszają także ryzyko Alzhaimera. Kwasy tłuszczowe to substancje, które organizm człowieka potrafi co prawda wytworzyć, czerpiąc bogactwo z zielonych warzyw, orzechów czy pestek i nasion, jednak jest to możliwe tylko w niewielkim stopniu. W rzeczywistości spożywanie ryb oleistych jest jedynym sposobem, aby z dobrodziejstwa tych substancji móc skorzystać. W rybach odnajdziemy także witaminy A oraz D.